Moje powołanie do bycia matką nie było takie oczywiste. Miałam w swoim życiu wiele doświadczeń, które kierowały mnie na różne drogi życia. Był moment, w którym zastanawiałam się nad innym powołaniem… Bóg jednak chciał inaczej. Dałam sobie czas na studia i właśnie wtedy poznałam mojego męża, wyszłam za mąż.
Wtedy od razu obudziły się we mnie matczyne zapędy. Chciałam dziecko od razu, ale R nie. Chciał poczekać, zgodnie z tym co ustaliliśmy jeszcze przed ślubem.
Dokładnie w drugą rocznicę naszego ślubu przyszła na świat Emilka i cały nasz świat oczywiście postawiła na nogi 🙂
Czy spodziewałam się tego co mnie czeka? Nie! Chyba nikt tego nie wie dopóki nie zostanie matką. Przedsmak mają Ci, którzy w bliskim otoczeniu mają dzieciaki – ja niestety nie mam w rodzinie małych dzieci, koleżanki dopiero po mnie zaczęły myśleć o rodzinie.
Niby człowiek wie na co się pisze, ale tak naprawdę jest zupełnie inaczej. Szokiem dla mnie było, że rodzę dziecko i od tej chwili jest tylko moje. To ja za nie odpowiadam i ja muszę o wszystkim pomyśleć. Już nie ma, że jestem zmęczona, że mi się nie chce. Dzieciątko płacze i trzeba wstać…
Dziecko nie rodzi się z instrukcją obsługi, ale mimo wszystko powoli rodzice i dziecko wzajemnie się odkrywają. Mnie bardzo pomógł R. Staraliśmy się na wszystko szukać odpowiedzi sami, np. u wujka google 😉 i powoli się docieraliśmy.
Tak sobie myślę z perspektywy czasu, że wszystko jest dobrze przemyślane, że dzieci „trafiają” do rodziców jak są malutkie i mają małe potrzeby (tzn. są absorbujące czasowo, ale to na początku głównie potrzeby fizjologiczne, nie mówię o przytulaniu i bliskości). Wraz z wiekiem dziecka, rosną jego potrzeby, problemy… Rodzic, który jest nowy w tej roli, właśnie razem z dzieckiem dojrzewa i te problemy rosną stopniowo. Nie jest nimi „zalany” od razu.
Nie wyobrażam sobie życia bez mojej małej Kruszynki. Czasem daje popalić, czasem się buntuje i mocno testuje naszą cierpliwość, ale bez niej ten świat byłby pusty. Dziecko to największy dar, jaki możemy dostać… To CUD 🙂
P.s.
Nie uważam jednak, że każdy powinien mieć dziecko, bo z nim jest cudownie. Są kobiety, ktore deklarują, że nie chcą mieć dzieci i nikogo bym na siłę do tego nie zmuszała. Dlaczego? Bo nie jestem pewna czy po urodzeniu dziecka w tych kobietach obudzi się instynkt matczyny, a na świecie jest zbyt dużo niechcianych i niekochanych dzieci. Żadne z nich na to nie zasługuje.