Tagi

, , , , , , , ,

jestę blogerę

Swoją przygodę z blogowaniem zaczynałam kilka razy w życiu. Wcześniej jako młoda buntowniczka, która musiała dać upust swoim emocjom. Blog był moją szufladą, do której pisałam. Taki był cel. Taka była jego wartość dodana. Moje emocje.

Trochę ponad rok temu, znowu poczułam zryw i chęć pisania. Dlaczego? Bo jestem Człowiekiem, który ma coś do opowiedzenia, swoją historię, którą piszę codziennie. Swoje nowe emocje, nową rzeczywistość i moje przemyślenia na pewne tematy.

Czy ktoś chce to czytać? Jak widać tak 😉 Długo bałam się przyznać znajomym do pisania bloga, ale kurcze, czemu nie? W końcu nie piszę nic czego mogłabym się wstydzić! Nie jestem poczytnym pisarzem, ale analfabetą też nie.

Więc co tu robię? Opowiadam to co jest dla mnie ważne. Przedstawiam Wam co myślę, czuję i przeżywam. Ale czy robię to z innych pobudek? Nie! Nie zarabiam na tym ani grosza.

Czy czytam inne blogi? Tak, ale sporadycznie.

Dlaczego? Bo wkurza mnie brak zdania innych. Blogerzy, których czytam nie mają swojego zdania, bo ich zdanie zależne jest od sponsora danego tekstu, lub sponsora produktu, który testują. Czy na tych blogach spotkamy niepochlebne zdanie na jakiś temat? Nie! Bo po co? Nie tracą czasu na coś, na czym nie zarabiają.

Dla mnie to smutne. Nie będę tego hejtować, tak jak piętnują się inni blogerzy, ale dla mnie to po prostu jest smutne. Bo jak widać, ludzie Ci nie mają kręgosłupa moralnego, a jedynie chorągiewkę, którą zawiewa w różnych kierunkach. Czy czytacie takie blogi? Pewnie tak. Chcecie, proszę bardzo. Ale zastanówcie się czy chcecie czytać prawdę, czy wyssane z palca teksty, które muszą wpasować się w czyjąś kampanię reklamową.

Amen.